Triada bólowa Danielczyka

W artykule tym przedstawię najczęstsze przyczyny bólów krzyża, pleców i stawów z punktu widzenia biomechaniki oraz odpowiem na pytanie dlaczego nie prowadzę zdalnej (internetowej) rehabilitacji i diagnostyki.

Wiele osób prosi mnie, abym zdalnie tzn. poprzez internet ich diagnozował, odczytywał zdjęcia RTG, MRI, a nawet rehabilitował. Zapotrzebowanie jest na tyle duże, że byłby z tej działalności całkiem niezły interes. Tylko jest jeden problem zasadniczy – jest zbyt duże prawdopodobieństwo pomyłki. Stąd w trosce o dobro pacjenta - pomimo wielu próśb – sukcesywnie odmawiam takiej formy diagnostyki i rehabilitacji.

Moje obawy wynikają z wieloletnich obserwacji i rehabilitacji setek, a może nawet i tysięcy pacjentów u których diagnoza postawiona wyłącznie na podstawie zdjęcia RTG lub nawet MRI nie wiele wnosiła do efektów rehabilitacji, czy leczenia. Tym bardziej były zdumiewające i trudne do racjonalnego wyjaśnienia sytuacje, w których leczony bezskutecznie pacjent z bólami kręgosłupa przez np. 10 lat po mojej jednej, dwóch czy kilku wizytach stał się znienacka „cudownie uzdrowiony”.

W związku z powyższym zacząłem sam szukać jakiegoś sensownego wytłumaczenia tego typu sytuacji. W związku z powyższym stworzyłem Triadę bólową J. Danielczyka pokazującą dość skomplikowany mechanizm tworzenia się różnego rodzaju bólów krzyża, pleców, stawów, czy innych jednostek chorobowych.

Rysunek tej triady – poniżej

triada


Na tym rysunku przedstawiłem trzy najczęstsze przyczyny wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowych.

1. Pierwszą przyczyną jest psychika. Typowym przykładem przyczyn bólowych o podłożu psychicznym są np. depresja, stany lękowe, fibromiargia – jako oddzielne jednostki chorobowe. Ale również psychika zaczyna być przyczyną każdego bólu w przypadku, kiedy ból zaczyna się utrzymywać dłużej niż 3 miesiące. Im dłużej utrzymuje się ból, tym bardziej słaba jest psychika i w pewnym momencie psychika sama z siebie zaczyna być przyczyną bólu. Objawia się to np. ogromnym strachem przed upadkiem, czy wykonaniem bolesnego ruchu. Jest to reakcja czysto fizjologiczna (naturalna), ale musimy mieć ją na uwadze w czasie leczenia i rehabilitacji.

2. Druga grupą przyczyn bólów jest biochemia, czyli wszelkiego rodzaju stany zapalne kręgosłupa, stawów, różnych tkanek i narządów. Do tej grupy wliczam również przyczyny związane z nieprawidłową pracę systemu nerwowego, co w przypadku kręgosłupa objawia się drętwieniem kończyn, palców lub fragmentów powierzchni skóry. Bardzo często jest to też ból o charakterze pieczenia.

3. Trzecia grupa bólów to bóle o podłożu biomechanicznym. Tutaj moje myślenie jest bardzo proste. Nasze ciało składa się z tkanek twardych – kości i pozostałej części ciała – tkanek miękkich. Pacjenci mający problemy stricte z tkankami twardymi (kośćmi), których przyczyną są stany nowotworowe, czy dziwne odmiany RZS (czy innych chorób reumatoidalnych) itp. – stanowią 1-5% ogółu pacjentów, więc jest ich bardzo niewielu. Pozostałe 95-99% pacjentów to pacjenci z problemami napięciowymi tkanek miękkich.


Prosty przykład skolioza. Kręgosłup jest dziwnie powyginany. W czym jest problem? Tkanki twarde możemy przyjąć, że są z zdrowe. Natomiast problem jest w złych napięciach statycznych i dynamicznych pracy mięśni. Złe napięcia mięśni sprawiają, że kręgosłup wygina się w sposób nienormalny w jakąkolwiek stronę. Inny skrajny przykład to osoby po udarze mózgu ze spastycznymi przykurczami. Tkanki twarde – są zdrowe. Nic im nie jest. Problem jest tylko w tkankach miękkich – spastycznie napiętych. Zatem problemem są tu przykurcze lub spastyczne napięcia mięśni, powięzi itp. Problem diagnostyczny jest taki, że tych przykurczy nie widać. Nie da się zdiagnozować za pomocą zewnętrznych ogólnie dostępnych przyrządów. Kiedy zrozumiałem ten problem biomechaniczny zacząłem uczyć się diagnostyki palpacyjnej. W tym przypadku moje palce przypominają coś w rodzaju czułego skanera przestrzennego, który wyczuwa napięcia mięśni na całym ciele. W chwili obecnej z reguły bezbłędnie wykrywam nadmierne napięcia tkanek miękkich. Potrafię te napięcia likwidować, a po zlikwidowaniu nienaturalnych napięć i przywróceniu normalnej pracy mięśni pacjent nie ma innej możliwości – po prostu musi być zdrowy. Jak to co opisałem ma się do bólów krzyża, pleców czy stawów? Dla uproszczenia myślenia skupmy się na bólach krzyża.

Przykład 1. Przykład teoretyczny. Przychodzi pacjent z bólami krzyża do lekarza. Lekarz z racji wykształcenia i specjalizacji skupia się wyłącznie na przyczynach biochemicznych. W związku z powyższym przypisuje pacjentowi leki. Efekt finalny leczenia zależy tylko i wyłącznie od przyczyny bólów krzyża. Jeśli przyczyną bólów krzyża było to, że dzień przed wizytą pacjent podniósł worek z ziemniakami i zabolał go krzyż i ból nadal się utrzymuje. To możemy przypuszczać, że przyczyną jest biochemia, czyli pojawił się jakiś stan zapalny w okolicach krzyża, który łatwo jest zlikwidować za pomocą odpowiednio dobranych leków. W tej sytuacji z reguły po siedmiu dniach zażywania leków bóle znikają i pacjent jest zdrowy. Przyczyna biochemiczna została usunięta za pomocą leków. To przypadek wyidealizowany.

Przykład 2. Jest ta sama sytuacja. Ten sam pacjent. To samo zdarzenie. To samo leczenie. Po siedmiu dniach jak bolało tak boli dalej. Pytanie dlaczego? W tym przypadku lekarz będzie dalej szukał rozwiązania w przyczynach biochemicznych, bo na tym on się zna. Czyli zastosuje kolejną formę leczeniach lekami. Ja natomiast mam już lampkę ostrzegawczą, że oprócz przyczyn biochemicznych równolegle jest przyczyna biomechaniczna. Ta przyczyna biomechaniczna to powstałe w wyniku urazu nienaturalne napięcia mięśni i przykurcze, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie organizmu. Dla pacjenta jest to nieznośny ból uniemożliwiający normalne funkcjonowanie. Dla mnie to informacja o fizjologicznym zachowaniu obronnym jego organizmu. Jego organizm w ten sposób broni się przed dalszym pogłębianiem się mikrouszkodzeń i powstawaniu nowych mikrouszkodzeń. W tym stanie pacjent się dziwi, że nie może się schylić i nie wie co jest. Ja z kolei mam informację, że organizm pacjenta broni się przed dalszymi uszkodzeniami blokując pacjentowi wykonywanie niebezpiecznych
dla tego mikrouszkodzenia ruchów. Ja w tym przypadku szukam napięć na plecach, rękach, nogach, całym obszarze miednicy, albo nawet i trzewi. Następnie te napięcia znajduję i likwiduję. Największy problem terapeutyczny w tym momencie jest taki aby udało mi się przekonać system obronny pacjenta, że to, co przed chwilą dla tego systemu było zabronione i niebezpieczne – po mojej terapii jest już bezpieczne. Jeśli uda mi się to zrobić, to napięcia puszczają, pacjent odzyskuje pełną sprawność i czuje się wręcz „cudownie uzdrowiony” szczególnie wtedy, gdy po jednym, czy dwóch spotkaniach ze mną dolegliwości bólowe znikają. Co w tym przypadku ja zrobiłem? Zająłem się wyłącznie biomechaniką. Usunąłem powstałe w wyniku urazu obronne przykurcze i przekonałem system obronny pacjenta, że to, co godzinę wcześniej było zabójcze (niebezpieczne) od tego momentu jest już bezpieczne.

Te dwa przykłady to przykłady wyidealizowane. W normalnych warunkach u każdego pacjenta występują te trzy składowe bólowe tylko że w innych proporcjach.

Proporcje bólowe o podłożu odpowiednio psychiki, biochemii i biomechaniki u różnych pacjentów – przykłady: 5 – 25 – 70 50 – 30 – 20 25 – 5 – 70 15 – 80 – 5 Jak widać z tych 4 teoretycznych przykładów ilość możliwości kombinacji triady bólowej Danielczyka jest ogromna. Pytanie chyba retoryczne – ilu terapeutów tak szczegółowo rozważa (poza mną) przyczyny dolegliwości bólowych pacjenta?

Rozważmy teraz sytuację, że ktoś prosi mnie, abym go rehabilitował zdalnie poprzez internet. Jak pokazuje praktyka i wiele badań naukowych, o których różni wykładowcy wspominają na szkoleniach dla fizjoterapeutów – sama diagnostyka oparta tylko i wyłącznie na badaniach obrazowych – bardzo często jest błędna. Same badania obrazowe to tylko część informacji o pacjencie. Kolejna porcja wiedzy o stanie zdrowotnym pacjenta, to diagnostyka funkcjonalna. Badania obrazowe + diagnostyka funkcjonalna to już jest coś, ale nie wszystko. Sama diagnostyka funkcjonalna niewiele powie o przykurczach mięśni. Aby uzyskać pełną informację o przykurczach mięśni trzeba fizycznie pacjenta „przeskanować” palcami w przestrzeni 3D od stóp o po czubek głowy i umieć to przeskanowanie zinterpretować. Zarówno diagnostyki funkcjonalnej, jak i palpacyjnej bez pacjenta zrobić się nie da. W wielu przypadkach i dziwnych rodzajach bólów konieczna jest jeszcze dodatkowa diagnostyka neurodynamiczna, w której skupiamy się na pracy układu nerwowego. Typowy przykład – drętwienia palców ręki, nogi, jakieś dziwne bóle piekące. Niejednokrotnie zdarza się, że pacjent narzeka na bóle w stawie skokowym, a dzięki diagnostyce neurodynamicznej okazuje się, że problem jest w odcinku lędźwiowym kręgosłupa czyli przyczyna leży ok. metr wyżej niż jest zlokalizowany ból. Inna grupa pacjentów przeżywa na co dzień ogromne stresy, które z dnia na dzień się nakładają na siebie tworząc mikronapięcia nie tylko w mięśniach, ale również w trzewiach. W tym przypadku niejednokrotnie zdarza się, że napięcia nerek, jelit, trzustki, wątroby, czy żołądka mogą albo być bezpośrednią przyczyną bólów krzyża, albo promieniować ból na krzyż. W takiej sytuacji wystarczy subtelny masaż rozluźniający biomechanicznych napięć trzewi. Jeśli trzewia są jedyną przyczyną napięć – po rozluźnieniu bóle znikają, pacjent jest wniebowzięty.

Kolejna sytuacja. Wszelkie stresy i napięcia emocjonalne sprawiają, różnego rodzaju dolegliwości bólowe. Rzecz by można tzw. bóle fantomowe krzyża. W tej sytuacji pacjent fizycznie jest zdrowy, ale chora jest psychika. Wystarczy odpowiedni masaż rozluźniający, albo seria masaży rozluźniających i pacjent bardzo szybko czuje się lepiej, albo jest całkowicie „wyleczony”, bóle krzyża znikają.

Biorąc pod uwagę taki ogrom możliwości przyczyn bólów krzyża i różne sposoby radzenia z nimi – jest po prostu NIEMOŻLIWE skuteczne leczenie czy fizjoterapia zdalna bólów krzyża.

Wiele osób prosi mnie też o zdalne przesłanie ćwiczeń na różne dolegliwości bólowe. Tu musimy pamiętać o tym, że problem z ćwiczeniami zasadniczo jest jeden. Jest to problem MENTALNY. Każdemu się wydaje, że przeczytanie instrukcji o tym, jak wykonać ćwiczenie jest równoznaczne z tym, że potrafi się ćwiczyć. Jak błędne jest to przekonanie wystarczy poczytać książkę o muzyce, a nawet kupić instrument muzyczny i mieć nadzieję, że się będzie potrafiło grać. Są to bardzo złudne nadzieje. Dziś w dobie internetu są oczywiście lekcje gry na różnych instrumentach. W tym przypadku pytanie jest takie, ile lekcji trzeba wziąć, aby mieć nadzieję, że się jako tako gra na instrumencie. Te nadziej są wielkie tak długo dopóki nie poprosimy aby ten sam utwór zagrał uczeń po zwykłej szkole muzycznej I stopnia. Jeszcze większa różnica będzie, jak to samo zagra ktoś po ukończeniu szkoły muzycznej II stopnia, a jeszcze inaczej to będzie brzmiało u wirtuoza danego instrumentu.

Proszę pamiętać, że o skuteczności terapii decyduje najpierw właściwa diagnoza, czyli trafne określenie triady bólowej J. Danielczyka. Jeśli diagnoza jest trafna, to leczenie jest proste. Jeśli diagnoza jest nietrafiona, to trzeba ją przeprowadzić na nowo i zweryfikować swój punkt widzenia i na nowo określić triadę bólową J. Danielczyka. Życie pokazuje, że nie można dokonać trafnej diagnozy zdalnie. Mało tego, praktyka pokazuje, że aby skutecznie wyleczyć bóle krzyża potrzebne jest usunięcie triady bólowej J. Danielczyka obejmującej podłoże psychiczne, biochemiczne i biomechaniczne. W praktyce potrzebna jest ścisła współpraca lekarza, fizjoterapeuty oraz psychiatry lub psychologa obejmująca psychikę, biochemię i biomechanikę człowieka jako jedną wzajemnie przenikającą się całość. Przy takim podejściu pacjent ma bardzo duże szanse na pozbycie się bólów krzyża stosunkowo szybko i skutecznie.

Ja skupiam się na usuwaniu przyczyn biomechanicznych. Mam nadzieję, że osoby proszące mnie o zdalne porady, diagnostykę, rehabilitację, czy ćwiczenia zrozumiały powód dla którego tego nie robię. Po prostu wiem, że zdalna fizjoterapia rzadko kiedy pomaga, a bardzo często szkodzi. Nie chcę być przyczyną tego, że pacjentowi zaszkodzę, bo akurat źle dobrałem ćwiczenia do niezdiagnozowanego schorzenia, albo dobrze dobrałem ćwiczenia, a pacjent je źle wykonał.

Opracował:

Pasjonat Ruchu
Janusz Danielczyk
mgr fizyki, mgr fizjoterapii, trener body fitness

 

Każda choroba, każda dysfunkcja mają swoją przyczynę!!!